Katarzyna Sokół

Odbierz Bezpłatne Szkolenie: Naucz Się Mówić "NIE"

O Mnie

Kim jestem?

Katarzyna Sokół – kobieta 50+, szczęśliwa i niezależna. Matka dwóch wspaniałych córek bliźniaczek. Po trudnym dzieciństwie, burzliwym dorastaniu, dwóch rozwodach, nieudanych związkach, nerwicy natręctw i depresji. Ex corpo manager. Teraz mentorka kobiet, podróżniczka, fotografka, dekoratorka.

Moja Historia

Urodziłam się w typowej jak na lata 70- te polskiej rodzinie. Byłam najstarszym z czworga dzieci. Wszyscy mi mówili, że jako malutkie dziecko byłam bardzo wrażliwa, ale i wygadana jak na swój wiek. Mama była młoda i bardzo wymagająca, a ojciec nadużywał alkoholu. Nasza sytuacja finansowa była zła. Mama robiła co mogła, aby zapewnić nam byt. Wymazałam większość wspomnień z okresu dorastania. Był to jeden z trudniejszych momentów w moim życiu. Zwłaszcza ten, w którym byłam jeszcze dzieckiem.

Natłok obowiązków, które dostałam, rodzeństwo którym się opiekowałam, przemoc fizyczna i psychiczna której doznałam, sprawiły, że w wieku 7 lat chciałam odebrać sobie życie. Czułam się niekochana, niewystarczająca, zmęczona i bardzo samotna. Wdrapałam się na najwyższe drzewo w naszym sadzie i skoczyłam. Gałęzie zamortyzowały mój upadek i nic mi się nie stało. 

Wtedy pierwszy raz poczułam, że może moje życie jest coś warte, skoro przeżyłam. To trudne i bolesne doświadczenie dodało mi sił. Nikomu o tym nie powiedziałam, bałam się kary.  Nie radziłam sobie z życiem jako dziecko, więc znalazłam coś nad czym mogłam zapanować. Padło na porządki. Sprzątanie i układanie stało się moją obsesją i wpędziło mnie w nerwice natręctw.

Pamiętam, że od dziecka...

...zadawałam sobie pytanie po co tu jestem. Nie chciałam godzić się z tym co widzę, z tym jaki jest świat i że jest tyle zła i i cierpienia. Z biegiem czasu i prozą życia, wszystko się zacierało. Pogubiłam się. Wpadłam w jakiś letarg czy sen. Zapomniałam o sobie, o tym kim jestem i czego chce.  Nawet nie wiem kiedy zaczęłam realizować scenariusz cudzych oczekiwań. Jedno małżeństwo, dzieci, studia, pięcie się po szczeblach kariery. Wszystko szło dobrze, ale ja czułam się nieszczęśliwa. Później rozwód. Kilka nieudanych związków. Zmiany pracy. Kolejny ślub. Depresja. Kolejny rozwód. Bankructwo. Wyjazd za granicę.

Nawet nie wiem kiedy z małej...

…wystraszonej i płaczliwej dziewczynki wyrosłam na silną i agresywną kobietę w męskiej energii. Pamiętam, że byłam bardzo dumna z siebie, że wszystko potrafię zrobić. Miałam bardzo złe zdanie o mężczyznach, bo wszystkich podświadomie porównywałam do ojca. Kobiet też nie lubiłam, za to, że były słabe. Ciągle słyszałam, że słabych ludzi nam nie trzeba. Dziś jestem inna i widzę wszystko inaczej. Odnalazłam drogę do siebie samej. Jedyne co zrobiłam, to zmieniłam myślenie i swoje nastawienie. Niby proste, ale dość trudne w realizacji, bo bierzesz całą odpowiedzialność za siebie, swoje myśli, emocje i czyny. 

Teraz jak patrzę wstecz...

…dokładnie wiem dlaczego tak właśnie wyglądało moje życie. Wiem co mną kierowało w każdym momencie mojego życia. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne do zrozumienia. Naszym dorosłym życiem kierują głęboko ukryte braki, programy, przekonania i osądy. 

Pomimo, że stajemy się dorośli, to w środku dalej są w nas przestraszone dzieci, które nie dostały tego czego wówczas potrzebowały najbardziej: miłości, szacunku, zrozumienia, ciepła i pewnie tysiąca innych rzeczy. Każdy mógłby tu wypisać swoją własną listę niespełnionych oczekiwań. To one, czyli te wpojone w nas przekonania robią z nas marionetki. Szarpią i rzucają nami na każda stronę. Możemy dalej w tym tkwić i pewnie wielu w tym zostanie, ale możemy się obudzić. Świat nie musi być zły, on jest cudowny, pełen dobra i kolorów. Śpiąc niczego nie widzimy. 

Dziś wiem, że bez względu na to co nas spotyka, to my i tylko my, każdy z nas jest odpowiedzialny za siebie, swoje emocje, myśli i swoje szczęście. Możesz być całe życie ofiarą przeszłości i tego co go spotkało, ale możesz też zaprojektować swoje życie od nowa, tak jak zawsze tego chciałeś. Krok po kroku. Tu nie ma drogi na skróty. To proces. Ja nie żałuję ani jednego kroku, bo wiem jak się teraz czuje i kim jestem. 

Życzę wszystkim, aby doznali spokój i pokochali siebie samego z całego serca jak nikt nigdy wcześniej.